niedziela, 7 lipca 2013

Farba Joanna soczysta malina

Nareszcie mama zrobiła mi włosy!, musiałam czekać bo miałam spalone wręcz plecy i nie mogłam wiele zdziałać. Cóż.. skóra mi z ramion schodzi... a ta pseudo opalenizna wygląda tragicznie. Z resztą zobaczcie:
A ja się wcale nie opalałam! siedziałam w cieniu lub we wodzie. Pieprzone słońce. Ta... w tym poście będzie kilka "zdjęć" dość kiepskiej jakości. Niestety nie mam aparatu i zdjęcia robię telefonem lub przez internet, to znaczy mam ale jest stary i się na nim nie znam :D.
No to przejdę do tematu: włosy.
Takie opakowanie, soczysta malina. Naturia Joanna.

Przygotowanie, jak wyciskałam tubkę bałam się, że nie będzie w niej koloru bo była jakoś dziwna o,o
Ale na szczęscie jest dobrze.

Taki wyszedł efekt ale z racji, że mam słaby aparat w telefonie kolor nie jest uchwycony taki jak powinien, w rzeczywistości jest bardziej podchodzący pod ciemny róż. Nawet włosy nie śmierdzą :D. Super, ale jestem ciekawa na ile wytrzyma. A i jeszcze włosy przed farbowaniem:
Co prawda tutaj mam już nałożony kolor ale nie miałam innego zdjęcia, naprawdę są one ciemny blond a dość jasnymi pasmami.
Skoro już jestem w temacie zdjęć dodam swoje, dzisiejsze kamerkowe & jakieś tam.

Ahh nie chciało mi się długo szukać więc wzięłam takie byle jakie. Choć nie byle jakie bo bluza z Laną Del Rey widnieje. Hehehehehlmans.

Nie będę się dalej rozpisywać bo już nie umiem tak jak kiedyś, to na tyle, #pozdro.

środa, 3 lipca 2013

52.376568,5.198271 <- mapa google

Tak, idealny humor, nigdy nie czułam się lepiej, i na dodatek.. wiem o czym napisać!.
Wczoraj na moviestarplanet zobaczyłam temat o dziwnym miejscu w mapach google. Widziałam to juz wcześniej ale jakoś nie zainteresowało mnie to. Tym razem jest inaczej, coś mnie tu niepokoi...
Niby zwykłe położenie, niby zwykłe zabójstwo, leży kobieta we krwi [choć to dziwne na google!]. Wiele osób mówi, że to czerwone COŚ nie jest to ślad krwi, a jedynie mokry pomost, na którym biegł pies. Czy na pewno? według mnie to krew, zabójstwo na 100% ale.. zaraz pokażę Wam to co najbardziej mnie interesuje.. albowiem jest to cień dziwniej postaci nie przypominającej w żadnym wypadku człowieka, nawet w dziwnej pozie. Z resztą zobaczcie.
Powiększcie trochę obrazek. No i co to wam przypomina? Na pewno, nie sądzę. Na początku myślałam, że to jakaś czupakabra, a co tam!, nie! czupakabry nie mają czegoś na typ dzioba!.
To raczej może wyglądać jak to.. tak, dziwny przykład ale jedyny sensowny :D [to jest jakaś postać czy cuś związana z Depeszami]. Ale to pewnie coś na ten typ. Macie może jakieś pomysły, obrazki jakichś zwierząt i postaci przypominających to COŚ?. [niektóre osoby twierdzą, że to stojący mężczyzna, ale wiem swoje].
A może.. nie wiem swojego!. Przydałoby się rozwinąć ten temat, ale nie mogę dużo pisać, bo.. bo.. nie to, że nie mogę, nie chce mi się, tyle pomysłów, tak mało sił na pisanie. To będzie na koniec, pozDrawiaM.

poniedziałek, 1 lipca 2013

I'm the ghost in your house.

Hm.. się przedstawić powinnam, tak?. No to trochę o mnie, choć i tak większość mnie zna, i to dobrze, jest pewna, że ktoś nowy się pojawi. Jestem Paulina, mam ksywkę Gąsior, od nazwiska, podoba mi się, jest takie.. fajne. Moim hobby jest.. GRANIE W GRY, oglądnie seriali, słuchanie muzyki, robię to tak często, że nazwę to hobby. Oczy koloru dziwnego, a tam.. co ja będę o wyglądzie pisać. Mniejsza z tym. Jestem wielką fanką Lany Del Rey, tak właściwie od samego początku, oraz Depeszem, ale takim w sercu, nie wygląd, nie cokolwiek innego, mam to w sercu nie na zewnątrz, należę też do Diamonds. Nie umiem utrzymać niczego w ładzie i składzie, często dziwnie gadam. Jestem miła, tak mi się wydaje, ale pewnie się mylę. To będzie na tyle o mnie. Zdjęcie załączę kiedyś tam.
_________________________________________________________________________________

Tak... szczerze mówiąc, nie mam za bardzo pomysłu o czym pisać, bynajmniej w tej chwili.
Wakacje, mhm, dość fajno, tyle, że pogoda beznadziejna. Zimno, tak jakby. Co ja się tam znam. Dziś wstałam około 10;30 bo odsypiam ostatnią wyczerpującą mnie nockę, bolący brzuch, ledwo co oddychanie, i wszystko na dodatek. No, rano jest dość złe, kierunek - komputer, a raczej nie powinno być tak. Trochę później zadzwoniła koleżanka bym do niej przyszła, a ja co? musiałam czekać jakieś 2 godziny na mamę która poszła kupić szampon, ta.. szampon... szampon.. przez dwie godziny... Dobra!. [cholerne zagubienie w tym całym pisaniu]. No.. u Martyny było fajno, grałyśmy w coś tam na czymś tam. Poszłyśmy potem na dwór, tak bardzo okrutne, Ona - z telefonu puszczała One Direction, było ciężko. Ja ledwo, z moim super hiper szajsungiem, próbowałam to przebić, na dźwięki bijatyka, no bynajmniej zabawnie wyglądałyśmy, czy to może źle.. jakaś facetka ciągle się na Nas patrzyła, może być coś bardziej irytującego?. Nie sądzę.
Jutro.. jutro będzie jutrem, jeśli mamie będzie się chciało to robię sobie włosy [tak tak, drugi raz w ciągu 2 tygodni, tak tak]. Jestem w sumie jedynie tylko tym podekscytowana i trochi przerażona, dobra, jak nie wyjdzie to po prostu będę udawała, że mam swój gust co do włosów, tyle mi pozostanie.
Ten post, jestem krótki, ale to taki pierwszy z tych "co robiłam" od jakiegoś już czasu. Liczę na to, że coś się tu będzie podobało, pozDrawiaM.

środa, 26 czerwca 2013

Witam!

Tak, znów wracam z nowym blogiem!. Tym razem już nie jako "Arsenalia" tylko dość "prawdziwa" ja. Gra nie jest już dal mnie tak ważna bym była pod jakimiś pseudonimami z niej. Nie będę rozpisywała, to w końcu 1 post. Chcę pisać o.. wszystkim, jak zwykle, trochę mnie, trochę muzyki, trochę seriali. Bynajmniej taka jest moja aspiracja i podejście do świeżutkiego bloga. ZAPRASZAM! :)